Tak, da się przesadzić z bezpieczeństwem psychologicznym. Można powiedzieć, że jest to obawa, lęk wielu liderów. Określenie bezpieczeństwo psychologiczne wywołuje u nich szereg negatywnych skojarzeń. Obawiają się, że takie rozwiązanie sprawi, że pracownikowi nie będzie można nic powiedzieć, nic od niego wymagać, zwracać uwagi na popełniane przez niego błędy i tym podobne. Jeżeli więc będziemy definiować bezpieczeństwo psychologiczne jako budowanie ciepłej i miłej organizacji, w której nie ma miejsca na nic negatywnego, to tak, wtedy przesadzimy.
Bezpieczeństwo psychologiczne w naszym rozumieniu oznacza otwartą i bezpośrednią komunikację i mówienie wprost o tym co działa, a co nie działa i co jest dobrze, a co źle, a także na dostrzeganiu błędów i wyciąganiu z nich konkretnych wniosków. Nie jest ono równoznaczne z tym, że pracownikowi, który osiadł na laurach i nie dowozi żadnych efektów nic nie grozi i nikt nie będzie miał do niego pretensji. Bezpieczeństwo polega też na tym, że inni mogą otwarcie mówić co o tym myślą, a szef z taką postawą może się nie zgadzać. Bezpieczeństwo mówi o otwartości, pomaganiu sobie i o reagowaniu na błędy w sposób, który pozwala na wyciągnięcie odpowiednich wniosków. Daje przestrzeń dla różnych zdań i opinii, ale wiąże się też z konkretnymi wymaganiami.
Autorzy:
Sławek Błaszczak – Founder, Board Member 4Results, e-mail: slawek.blaszczak@4results.pl
Kazimierz Żurek – Marketing manager 4Results, e-mail: kazimierz.zurek@4results.pl