Czy w kulturze odpowiedzialności jest miejsce dla „wykonawców”?

Ze względu na zdobyte doświadczenie i na to, co obserwujemy, zarówno w naszej organizacji 4Results jak i u Klientów, można powiedzieć, że nie jest to zjawisko zerojedynkowe. Nawet *tak jak w krzywej Gaussa) przy wdrażaniu kultury, zawsze są osoby znajdujące się w tych kilku/kilkunastu procentach ludzi  nieprzekonanych i niechętnych wobec kultury odpowiedzialności. Takich ludzi spotykamy często, takie osoby są też i w naszej organizacji. Widzimy jednak, że  nie ma co przekonywać takich osób na siłę, ponieważ one również biorą udział w tym procesie, a kultura odpowiedzialności, w mniej lub  bardziej świadomy sposób, zaczyna się w nich zagnieżdżać.  

Gdybym miał teraz przykładowo określić, w skali od 0 do 10, na ile akurat w naszej organizacji każdy ma wprowadzoną kulturę odpowiedzialności, to powiedziałbym, że jest bardzo wiele osób, które mają ją na poziomie między 7 a 10, ale że znajdzie się też ktoś kto ma ją na poziomie 5, a może 4, ale startował z jedynki. Taki ktoś po trzech latach może być na poziomie 4 lub 5 i to pokazuje, że istnieje pewna dynamika – wolniejsza, ale przynosząca efekty. Nie ma co takiej osobie na siłę udowadniać, że wpasowuje się już w kulturę odpowiedzialności, bo może się ona zbuntować, ale z tych wakacji pamiętam, że kiedy ktoś taki został na posterunku sam, bo większość osób wzięła akurat w tym czasie urlop, to odpowiedzialność była pokryta świetnie – nie było żadnych wpadek, wiele rzeczy zostało zrobionych i nie było żadnego pracowania ,,od – do”. Nawet jeśli parę lat temu ten ktoś powiedziałby, że nie chce pracować w takiej kulturze, to jednak ostatecznie zachował się zgodnie z nią.

Autorzy:

Sławek Błaszczak – Founder, Board Member 4Results, e-mail: slawek.blaszczak@4results.pl

Kazimierz Żurek  – Marketing manager 4Results, e-mail: kazimierz.zurek@4results.pl

UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ